Mural na kamienicy przy Ogrodowej 65 na stałe wpisał się w otoczenie okolicy
Minęły już prawie cztery miesiące od rozstrzygnięcia konkursu na mural, organizowanego przez firmę RealCo Property Investment and Development. Od tego czasu wygrany projekt płynnie wpisał się w przestrzeń wokół kamienicy przy ul. Ogrodowej 65 w Warszawie i zyskał popularność wśród warszawiaków. O pracy nad muralem „cykliści” i jego realizacji opowiada artystka Alicja Biała.
Do konkursu zgłosiłaś się w ostatnim momencie. Co skłoniło cię do wzięcia w nim udziału?
Ktoś z moich znajomych wysłał mi link do konkursu. Wtedy miałam dopiero za sobą wykonanie pierwszego muralu w Portugalii, w Agueda. Tamten mural, pod tytułem Portuguese widows, okazał się dużym sukcesem. Zaczęłam powtarzać wśród rodziny i znajomych, że chciałabym coś zrobić w Polsce. Dlatego też ktoś znalazł link, który trafił do mnie. Wiedziałam, że muszę sprawdzić czy faktycznie dam radę drugi raz namalować coś w tak dużej skali.
Co dała ci wygrana w konkursie organizowanym przez RealCo?
Bardzo wiele, przede wszystkim po raz pierwszy musiałam się zmierzyć z takim formatem. Szczerze przyznam, że gdy po raz pierwszy zobaczyłam ścianę na własne oczy to zwątpiłam we własne siły. Poradziłam sobie jednak, a mój projekt, jak się okazało, zyskał sporą popularność. Podoba mi się, kiedy dostaję mailowo, na Instagramie czy Facebooku selfie od warszawiaków i turystów z moim muralem w tle. To znaczy, że nie tylko się podoba, ale również, że moja praca wpisała się w otoczenie. Bardzo mnie to cieszy, energetyzuje… no i oczywiście motywuje do dalszej pracy.
Twój projekt wyraźnie wyróżniał się spośród innych nadesłanych prac. Skąd zaczerpnęłaś pomysł na jego wykonanie?
Jednym z wymagań konkursu było to, aby przyszły mural nawiązywał do historii lub charakteru okolicy, wpisywał się płynnie w przestrzeń wokół kamienicy przy ul. Ogrodowej 65 w Warszawie, rewitalizowanej przez RealCo. Moją inspiracją były stare zdjęcia pradziadków, pochodzących z warszawy, przedstawiające życie ludzi z okresu lat ’20 i ’30 XX wieku. Szukałam fotografii wspólnotowych, gdzie postaci zlewają się w jedność.
Mural „cykliści” może więc być interpretowany zarówno w kontekście współczesnym – kamienicy jako wspólnoty osób żyjących w tym budynku – jak i w historycznym jako anonimowych, dawnych lub dzisiejszych mieszkańców.
Kto jest odbiorcą tego muralu?
Mural jest zlokalizowany w przestrzeni publicznej, zatem odbiorcą są wszyscy. Jest on jednak otwarty na interpretacje. Świetnie, że firma organizująca konkurs dała miejsce do tworzenia młodym artystom i troszczy się również o przestrzeń publiczną.
Co było najtrudniejsze w tworzeniu muralu takiego formatu?
Najtrudniejsze było złapanie proporcji, stworzenie szkicu. Oryginalny projekt tworzyłam w formacje A3. A tutaj, gdy wjechałam podnośnikiem na górę, do ściany, okazało się, że samo koło ma trzy metry średnicy, a z bliska w zasadzie nic nie widać.
Jaką strategię przyjęłaś w procesie tworzenia?
Mural powstał na podstawie rysunku wykonanego czarnym tuszem na papierze. Moim zadaniem było przelanie tego projektu na otynkowaną ścianę mającą ponad 700 m2. Co za tym idzie, projekt musiał być bardziej dostosowany do powierzchni i techniki malowania, która uniemożliwiała tworzenia szczegółów takich jak w przypadku rysunków. Do wykonania projektu użyłam tylko białej i czarnej farby. Moim celem było stworzenia wyrazistego, minimalistycznego muralu.
Jak ten mural wiąże się z twoim pojęciem sztuki?
Murale wynoszą sztukę z galerii na ulice oraz wiążą architekturę ze sztuką, jednak w tym wypadku wydaje mi się, że mój mural należy raczej do grafiki użytkowej. Jest kopią rysunku, a nie wielkim, wyjątkowym dziełem sztuki. Ma cieszyć, dziwić, bawić… sprawiać, że miasto staje się przyjazne. Jeśli to udało mi się osiągnąć to bardzo się cieszę.
Jakie są dalsze plany? Planujesz nowe projekty?
Obecnie pracuję w Stanach, w Los Angeles, jako grafik i fotograf. W marcu mam show/wystawę w the Santa Barbara Center for Art, Science and Technology. Będzie to również bardzo duża praca. Projekt, będący połączeniem kilku sztuk wizualnych, ma być w całości filmowany. Jestem obecnie w trakcie przygotowywania koncepcji z moją kurator Maizą Laurent Hixon. Równocześnie pracuję wciąż jako ilustrator, mam kilka własnych projektów, o których jeszcze nie chcę mówić, oraz szukam ścian na kolejne murale w Polsce.
W Stanach będę do czerwca, potem wracam do Europy. W październiku rozpoczynam studia magisterskie w Londynie na the Royal College of Art. W międzyczasie aplikuję o stypendia i programy wspierające studentów sztuki. Muszę sama pokryć koszta mojej edukacji na najlepszej uczelni artystycznej świata. Wszystko zdaje się biec bardzo szybko, a nowe projekty się nawarstwiają. Informuję o tym na bieżąco na Instagramie i mojej stronie internetowej www.alicjabiala.com.